Święte nicnierobienie
Jeśli świat Cię przytłacza pozwól sobie na święte "nicnierobienie".
Żyjesz w ciągłym biegu, masz mnóstwo rzeczy do zrobienia. Ciągle ktoś coś od Ciebie chce. Wszędzie w domu zaległości. Kuchnia czeka na posprzątania, pranie się piętrzy, stos ubrań do prasowania nieśmiało się przechyla. W pracy dokładają obowiązków. Czujesz oddech ponaglania nad sobą. A Ty układasz w głowie plan co jeszcze dziś musisz zrobić. Co nie może czekać, co czeka zbyt długo. Masz dosyć. Jesteś zmęczona. Twoje ciało krzyczy bólem. Twój umysł ma gonitwę myśli. Wszystko układa się nie tak jakbyś tego chciała. Jest na to prosty sposób. Odpocznij. Po prostu. Zostaw to wszystko na jeden dzień, dzieci do dziadków, wolne w pracy i wyjdź z domu. Wycisz telefon, odepnij się od social mediów. Nie myśl o tym co mogłabyś nadgonić. Po prostu idź. Zostaw na chwilę wszystko. Pozwól sobie na gonitwę myśli, nie zatrzymuj ich. Idź na spacer do parku. Sama. Naprawdę możesz sama gdzieś iść, bez partnera, mamy czy przyjaciółki. Połaź po parku, pogap się w niebo. Oddychaj. Obserwuj ptaki na niebie. Idź do kafejki, zamów sobie na co masz ochotę i patrz przez okno na ludzi na ulicy. Gdzie się tak spieszą? Obserwuj wszystko. A może masz ochotę iść do galerii obrazów? Może do kina na komedię? To czas dla Ciebie.
To święte nicnierobienie ma moc uzdrawiającą. Wystarczy kilka godzin. Oddech się uspokoi, ciało odpręży, problemy staną się mniej istotne, a Ty zauważysz kilka rzeczy, które się zmieniło w Twoim otoczeniu, a Ty tego nie zauważyłaś. I ta lista rzeczy do zrobienia jakoś mniej straszna ;)
Jeśli świat Cię przytłacza pozwól sobie na święte "nicnierobienie".
Komentarze
Prześlij komentarz